Luty – najkrótszy miesiąc w roku, a mnie jakimś cudem udało się przeczytać naprawdę sporo! Być może zawdzięczam to sesji, która była dla mnie łagodna i dzięki niej miałam dwa tygodnie wolnego (a jeśli liczyć czas między jednym egzaminem a drugim, w którym też czytałam dużo, to nawet trzy tygodnie wolnego). Rzuciłam się na książki, jakbym była na głodzie! Tym razem seriale poszły w odstawkę, więc zapewne i to przyczyniło się do tego, że miałam dużo czasu na czytanie. Jesteście ciekawi, z jakimi tytułami spędziłam luty? Zapraszam!
W lutym:
- przeczytałam 10 książek
- zaczęłam 1
- łącznie wyszło 3867 stron
- średnio to 138 stron dziennie
- średnia ocen wyniosła 6,8 pkt
- najlepszej książki nie wybiorę, bo aż trzy otrzymały ocenę 9/10
- najgorszymi okazały się Trzecia oraz Pojutrze. O miastach przyszłości
- 1 książka była moją lekturą na studia
- 4 książki przeczytałam w aplikacji Legimi (w tym jedna lektura)
- 1 była z book touru
- 1 była pożyczona od koleżanki
- a 4 pochodziły z mojej własnej biblioteczki, czyli jest progres :)
Tym razem seriali obejrzałam mało, więc zacznę od książek, które zdecydowanie pochłonęły mnie w lutym. Zaczęło się od świetnego Illuminae, które połknęłam w dwa dni – nie spodziewałam się, że aż tak mnie to wciągnie i że ta wyjątkowa forma aż tak przypadnie mi do gustu! Potem w końcu (po niecałym roku od pierwszej części) zabrałam się za drugi tom sagi rodziny Neshov, czyli za Raki pustelniki (spodziewajcie się w marcu zbiorczej recenzji tych dwóch tomów). W międzyczasie podczytywałam też Tajemniczą historię w Styles, ponieważ nareszcie zdecydowałam się na to, by czytać Agathę Christie od początku i po kolei (miałam to już w planach od dawna). Kiedy zdałam drugi i zarazem ostatni egzamin w sesji i wróciłam do domu, zabrałam się za zbyt długo odkładaną już Większość bezwzględną. Następnie przyszła do mnie booktourowa Trzecia, a kiedy skończyłam ją czytać, moja mama akurat dokończyła Porzuć swój strach, więc aby zdążyć przed powrotem na studia, pochłonęłam i tę książkę – też zdecydowanie zbyt długo odkładaną! Jeszcze przed Porzuć swój strach zaczęłam Kurację samobójców, więc gdy tylko skończyłam drugi tom z Markiem Benerem, powróciłam do losów Jamesa i Sloane – nie do wiary, że pierwszą część czytałam w 2015 roku! Jak więc widzicie, do tej pory luty upływał mi pod znakiem drugich tomów – Raki pustelniki, Większość bezwzględna, Porzuć swój strach i Kuracja samobójców. Szaleństwo! Ale cieszę się, że w końcu zabrałam się za kontynuowanie serii, które kiedyś napoczęłam. :) Po Kuracji... zabrałam się za Pojutrze. O miastach przyszłości, ale koszmarnie mi się to czytało i straciłam przy tej książce kilka dni (zastopowała mnie do tego stopnia, że przez 2 czy 3 w ogóle nie czytałam). Potem była lektura – Lambro, powstańca grecki Juliusza Słowackiego. Następnie zabrałam się za pożyczoną od koleżanki Dziewczynę o siedmiu imionach. A że koniec miesiąca zbliżał się nieubłaganie, to spięłam się w sobie i dokończyłam Pojutrze. O miastach przyszłości. Przyznajcie, zaczytany ten luty, nie? :)
Jeśli chodzi o seriale, update będzie skromny. Dokończyliśmy z chłopakiem 2 sezon Narcos i zaczęliśmy trzeci, ale tylko jeden odcinek. Zaczęliśmy też 2 sezon Outlandera i obejrzeliśmy cztery odcinki (właściwie nawet niecałe). Ja sama zaś dokończyłam drugi sezon Gry o Tron (6 odcinków) i zaczęłam trzeci, ale po pierwszym odcinku przestałam i poświęciłam się książkom. I to by było w sumie na tyle. Zobaczymy, co przyniesie marzec... ;)
Stan przeczytanych książek na 17 lutego. :) |
- Illuminae, Amie Kaufman, Jay Kristoff – 586 stron, 9/10
- Raki pustelniki, Anne B. Ragde – 312 stron, 8/10
- Tajemnicza historia w Styles, Agatha Christie – 206 stron, 7/10 → Legimi
- Większość bezwzględna, Remigiusz Mróz – 496 stron, 7/10
- Trzecia, Magda Stachula – 368 stron, 3/10 → Book tour
- Porzuć swój strach, Robert Małecki – 448 stron, 9/10
- Kuracja samobójców, Suzanne Young – 448 stron, 7/10 → Legimi
- Lambro, powstańca grecki, Juliusz Słowacki – 77 stron, 6/10 → Legimi, lektura na studia
- Dziewczyna o siedmiu imionach, Hyeonseo Lee – 520 stron, 9/10 → pożyczona
- Pojutrze. O miastach przyszłości, Paulina Wilk – 352 strony, 3/10 → Legimi
+ zaczęta: Wypędzeni. Powojenne losy Niemców, R.M. Douglas – 54 strony
W lutym:
- pojawiło się 11 postów
- w tym 6 recenzji
- wyświetliliście bloga 3783 razy (chwaliłam się na fp, że to drugi najwyższy wynik, ale to jednak trzeci – chociaż różnica jest mała, bo wynosi ok. 50 wyświetleń)
- do grona obserwatorów dołączyło 11 osób (jest Was 232)
- fanpage zalajkowały 4 osoby (jest Was 163)
- profil na Instagramie zaobserwowało 30 osób (jest Was 1748)
- najchętniej czytaną recenzją lutego była recenzja: [174] Przerost formy nad treścią? – „Illuminae”(171 wyświetleń)
- najchętniej czytanym postem nierecenzenckim lutego był post: #119 Współpraca recenzencka || O tym, jak wyobrażenia mijają się z rzeczywistością (423 wyświetlenia)
W lutym pojawiło się sześć recenzji:
- Wojna nie ma w sobie nic z kobiety Swietłany Aleksijewicz
- Hańba Johna Maxwella Coetzeego
- Czarna Wojciecha Kuczoka
- Malinowa Trufla Iwony Walczak
- Illuminae Amie Kaufman i Jaya Kristoffa
- Trzecia Magdy Stachuli
Poza tym pojawiło się pięć postów nierecenzenckich:
- Podsumowanie stycznia 2018 + stosik
- Współpraca recenzencka || O tym, jak wyobrażenia mijają się z rzeczywistością
- Czytało się (3): Luty, cz. 1 || Lodziarz, mój Toruń, pytanie do taty i podróż po połowie globu
- Recenzje i recenzenci, a może opinie i... opiniodawcy? || Kim jesteśmy jako blogerzy książkowi?
- Czytało się (4): Luty, cz. 2 || Guilty read, życiowa refleksja, podróż i chirurgiczna precyzja
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, pozostawione komentarze i dołączanie do grona obserwatorów w social mediach! ♥
W lutym jakoś nie było okazji do kupowania książek, więc tym razem stosik będzie skromny (i dobrze!), ponieważ pokażę Wam tylko dwie książki.
- Socjopaci są wśród nas, Martha Stout – skusiłam się na zakup, ponieważ na Woblinku była promocja -50%, słyszałam o tej książce różne opinie, a że tematyka w jakiś sposób mnie zaciekawiła, to chcę się przekonać na własnej skórze, jak ją odbiorę :)
- Unf*ck yourself. Napraw się!, Gary John Bishop – egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Insignis, za który serdecznie dziękuję :) nie jestem fanką poradników, ale ta książka mnie zaintrygowała, więc spodziewajcie się o niej kilku słów w przyszłym tygodniu ;)
Nie do wiary, ale to już koniec. Nareszcie przeczytałam więcej niż kupiłam, może jestem na dobrej drodze. ;)
Pochwalcie się, jak Wy spędziliście luty. Co ciekawego przeczytaliście? Co zasiliło Wasze biblioteczki? :)
Gratuluję świetnego wyniku i życzę zaczytanego marca!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńBrawo Ty! Super wynik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
Dziękuję! :D
UsuńSuper wynik. Ja dzięki feriom przeczytałam 11 książek, byłoby więcej gdybym przez tydzień nie leżała w gorączce. W lutym dotarło do mnie około 20 książek, co nieco mnie przeraziło, ale marzec nie jest zbyt ciekawy jeśli chodzi o premiery, więc mam na zapas :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Fakt, choroba bardzo potrafi zepsuć plany... :/ 20 książek - istne szaleństwo! :D Zapas spory. :D
UsuńWow! Jak dla mnie twoje wyniki są fenomenalne. To był bardzo zaczytany luty i aż dziw, że udało Ci się tak wszystko pogodzić-książki, sesja, blogowanie, życie osobiste. Dobra organizacja jednak robi swoje.
OdpowiedzUsuńŻyczę zaczytanego marca!
Pozdrawiam ♡
E tam sesja, sesja była łagodna, a reszta niezbyt emocjonująca, więc czasu na czytanie było sporo. :D
UsuńZaczytanego! <3