6 stycznia 2018

#113 Tydzień podsumowań (dzień 5): TOP 8 najgorszych książek 2017 roku


Nie może być tak pięknie, żeby trafiały się same dobre książki. Nawet jeśli wydaje nam się, że dana powieść powinna trafić w nasz gust, czasami zdarza się tak, że okazuje się słaba. Oto osiem książki, które zawiodły mnie w minionym roku.


Małe wyjaśnienie: w zestawieniu nie uwzględniałam lektur, które czytałam na studia (bo niestety, ale chyba by tę topkę zdominowały, a nie o to chodzi, żeby się żalić na lektury).



Miejsce 8.

Tytuł i autor: „Niebezpieczne kłamstwa”, Becca Fitzpatrick
Przeczytana: 08.06.2017
Ocena: 5/10
Dlaczego: Dobrze się zapowiadała, autorka miała fajny pomysł, ale wykonanie nie powala. Thriller, który skupia się na wątku romantycznym – czyli klasyk, jeśli chodzi o powieści młodzieżowe. Słaba główna bohaterka, której największym zmartwieniem nie jest to, że ona i jej chłopak zostali rozdzieleni, bo objęto ich programem ochrony świadków, tylko to, że musi kłamać na swój temat w rozmowach z nowo poznanym chłopakiem. Zmarnowany potencjał. Recenzję znajdziecie tutaj.



Miejsce 7.

Tytuł i autor: „Październikowa kraina”, Ray Bradbury
Przeczytana: 31.03.2017
Ocena: 5/10
Dlaczego: Jedyna książka w tym zestawieniu, która nie doczekała się recenzji. Przyznaję, że jest to jedno z największych rozczarowań tego roku. Uwielbiam „451 stopni Fahrenheita” i „Kroniki marsjańskie” tego autora, ale opowiadania jak dla mnie były bardzo słabe i... nijakie? Chyba tak można powiedzieć. Żadne mnie nie urzekło. Miałam wrażenie, że autor urywa je w połowie. Nie umiem o nich niczego powiedzieć. 





Miejsce 6.


Tytuł i autor: „Pozorność”, Natalia Nowak-Lewandowska
Przeczytana: 28.04.2017
Ocena: 5/10
Dlaczego: Miało być o przemocy wobec kobiet, wyszło o nie wiadomo czym... Ten temat podejmowany jest bardzo powierzchownie. Poza tym są tu papierowi bohaterowie bez strony emocjonalnej, narracja opisująca głównie ich czynności, forma suchej relacji, prostota i brak głębszego spojrzenia na problem przemocy. Czytało się szybko, ale lektura ani razu mnie nie ruszyła, a chyba w tym przypadku powinna. Recenzję znajdziecie tutaj.




Miejsce 5.

Tytuł i autor: „Idealna”, Magda Stachula
Przeczytana: 17.02.2017
Ocena: 4/10
Dlaczego: Bo nie była idealna. Ani bardzo dobra. Ani dobra czy choćby przeciętna. Była słaba. Czterech głównych bohaterów, narracja podzielona na czworo, pierwszoosobowa, przy żadnym nie zatrzymuje się na dłużej niż kilka stron. To było męczące i nieprzemyślane. Do tego thriller psychologiczny, który z psychologią nie ma nic wspólnego, a thrillerem przestaje być gdzieś w połowie. To raczej obyczajówka z wątkiem sensacyjnym. No i bohaterowie – niewzbudzający żadnych pozytywnych emocji. Recenzję znajdziecie tutaj.



Miejsce 4.

Tytuł i autor: „Morderstwo pod cenzurą”, Marcin Wroński
Przeczytana: 07.02.2017
Ocena: 4/10
Dlaczego: Chyba nie lubię kryminałów retro. Okropnie wymęczyła mnie ta książka, do takiego stopnia, że nie mam ochoty ani na inne kryminały pana Wrońskiego, ani nawet na inne kryminały retro. Nic mnie w tej powieści nie zaciekawiło, ani na momencik. Sprawa kryminalna nie wzbudziła żadnych emocji. Bohaterowie wydawali mi się tacy sami. I byli mi tak samo obojętni. Nie poczułam żadnego klimatu Lublina lat 30. A całość była dla mnie sztuczna, jak wyreżyserowana, teatralna w ten zły, przesadzony sposób. Recenzję znajdziecie tutaj.



NAJGORSZA TRÓJKA 2017 ROKU


Miejsce 3.


Tytuł i autor: „Never Never”, Colleen Hoover & Tarryn Fisher
Przeczytana: 31.05.2017
Ocena: 3/10
Dlaczego: Ta książka jest nielogiczna i naprawdę nie wiem, dlaczego tak mało ludzi to zauważa. Pełna ekspozycji, właściwie oparta na niej, ale w tym złym jej znaczeniu. „Never Never” brakuje realizmu, i to wcale nie dlatego, że para głównych bohaterów ma dziwne zaniki pamięci. Źle wykreowana para, warto dodać. Autorki w ogóle nie zainteresowały się, jakie skutki ma zanik pamięci. A na domiar złego na koniec nie podały rozwiązania całej tej sytuacji. Czytelnik zostaje z niczym. Recenzję znajdziecie tutaj.



Miejsce 2.

Tytuł i autor: „Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren”, Gerald Brittle
Przeczytana: 27.07.2017
Ocena: 3/10
Dlaczego: Stek bzdur. Przyznaję, że większe idiotyzmy można przeczytać tylko w nagłówkach „Wiadomości” na TVP1. Liczyłam na jakieś racjonalne argumenty, które przekonałyby mnie, że faktycznie duchy mogą istnieć. W zamian za to dostałam prawie czterysta stron gadki-szmatki o tym, że jeśli nie wierzę w duchy, to jestem głupia i nie przeżyłam tego, co Warrenowie. A, i zdjęcia, na których nic nie widać, bo są słabej jakości albo pokazują coś, co i człowiek mógłby zrobić (wszyscy chyba potrafimy otworzyć szufladę albo zrobić bałagan w pokoju). Tak zawiedziona i zmęczona książką dawno nie byłam. Na szczęście już się jej pozbyłam. Recenzję znajdziecie tutaj.

Miejsce 1.

Tytuł i autor: „Jazda na rydwanie”, Julian Hardy
Przeczytana: 06.09.2017
Ocena: 3/10
Dlaczego: Pobiła „Demonologów”. O ile tamta książka mnie zmęczyła, ale czytać się dało, o tyle ta wyzuła ze wszystkich sił, a do tego była praktycznie nie do przeczytania. Nauczka po tej powieści została mi jedna: nigdy więcej self publishingu. Książka przegadana, ze słabą korektą, główny bohater jako męska wersja Mary Sue (jak kto woli: po prostu Gary Stu), reszta postaci miałka, a do tego sceny erotyczne takie, że E.L. James mogłaby się zawstydzić. Już nie wspomnę o zdaniu autora o sobie samym i swojej powieści, choć nie mnie to oceniać. Nie, nie i jeszcze raz nie. Recenzję znajdziecie tutaj.



Źródło okładek: lubimyczytac.pl

Tak prezentują się te najgorsze, najbardziej rozczarowujące i męczące książki 2017 roku. Jak to było u Was? Trafiliście na jakieś buble? Co mi odradzicie?

15 komentarzy:

  1. Z twojej listy koszmarków czytałam tylko "Never Never" i tez nie byłam zachwycona :/ Jestem straszliwie rozczarowana tym że "Demonolodzy. Ed i Lorraine Warren" okazało się takim badziewiem bo czaiłam się na tą książkę od kiedy obejrzałam "Obecność" i "Annabelle" ale skoro jest aż tak słabo to raczej sobie odpuszczę.
    Moim największym bublem roku były "Zwierzęta nocy" - Austin Wright, które ledwo zmęczyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, z "Demonologami" to jest tak, że wiele zależy od Twoich poglądów. Nie zachęcam i nie zniechęcam, ale jeśli czujesz, że mogłaby Cię ta książka zainteresować, to sięgnij po nią. ;)

      Usuń
  2. Na szczęście nie czytałam żadnej z powyższych książek, ale miałam w planach "Idealna" i "Never Never".

    Pozdrawiam, Z książką w ręku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że tak powiem - nigdy przenigdy nie będą idealne. :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Żadnej nie czytałam i chyba nie zamierzam czytać, więc czuję się szczęśliwym człowiekiem. Mimo to szkoda, że się zawiodłaś, bo to zawsze niemiłe uczucie, gdy człowiek jest niezadowolony po skończonej lekturze.

    Pozdrawiam
    Wiedźma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale w sumie dzięki takim koszmarkom bardziej docenia się te dobre książki. :)

      Usuń
  4. uff, nie tylko mnie Idealna się nie podobała. ;) a reszty nie czytałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, nie tylko mnie w takim razie! :D A same dobre słowa o niej wszędzie...

      Usuń
  5. Hoover w tym zestawieniu mnie nie dziwi, nie lubię jej xD
    Rozwalił mnie początek opinii o demonologach xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się. xD
      A Hoover może kiedyś jeszcze spróbuję, jak będę potrzebowała odmóżdżenia. Nie spodziewam się jednak cudów. :P

      Usuń
  6. Nie czytałam żadnej z tych powieści, choć o większości słyszałam. Czaiłam się przez pewien czas na „Demonologów” i powiem sczerze... Twój argument zachęcił mnie do jej przeczytania. :) Myślę, że będę mieć podobne zdanie co do niej, a że lubię się o czymś przekonać na własnej skórze to chętnie spróbuję. Może będę się męczyć, ale mimo wszystko, choć jestem sceptykiem w kwestii demonów, duchów itp., to czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bardzo dobrze, takie podejście się chwali. ;) Mimo wszystko przyjemnej lektury, a jak taka się nie okaże, to chociaż szybkiego jej zakończenia. :D

      Usuń
  7. Nie czytałam żadnej z tych powieści, choć o większości słyszałam. Czaiłam się przez pewien czas na „Demonologów” i powiem sczerze... Twój argument zachęcił mnie do jej przeczytania. :) Myślę, że będę mieć podobne zdanie co do niej, a że lubię się o czymś przekonać na własnej skórze to chętnie spróbuję. Może będę się męczyć, ale mimo wszystko, choć jestem sceptykiem w kwestii demonów, duchów itp., to czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Never Never czytałam i uważam właśnie ją top najlepszych tak samo niebezpieczne kłamstwa. Jednak kilkoma książkami jestem rozczarowana ponieważ czytałam opisy i wydawały się fajne.

    https://piesnapunkcieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, każdy z nas ma inny gust, więc rozumiem. :)

      Usuń