1 lipca 2015

#5 Podsumowanie czerwca 2015 + wakacyjne MUST READ

Bez zbędnych wstępów, zapraszam. :)

I

Podsumowanie czytelnicze czerwca

Przeczytane książki: 5

„Panie z Cranford”, E. Gaskell, 204 strony
„Opowiadania”, M. Hłasko, 188 stron
„Trafny wybór”, J.K. Rowling, 505 stron
„Kroniki marsjańskie”, R. Bradbury, 175 stron
„Tajemniczy przeciwnik”, A. Christie, 285 stron

Ilość przeczytanych stron: 1357, czyli około 45 stron na dzień


Cieniutko, ale szczerze mówiąc, myślałam, że nie przekroczę tysiąca... Dopadł mnie chyba jakiś końcoworoczny leń. :(

Najlepsza książka: -
Najgorsza książka: -

Właściwie wszystkie podobały mi się mniej więcej na równi, dlatego nie będę wybierać ani najlepszej, ani najgorszej.

II

Podsumowanie blogowe czerwca

Liczba opublikowanych postów: 6 (w tym 3 recenzje)

Liczba wyświetleń: 607

III

Podsumowanie książkowego zakupoholika

Liczba nowych książek: 4

Postanowiłam sobie, że przystopuję, no i się udało! Warto dodać, że tylko dwie z tych książek kupiłam. A oto mój, tym razem mały, stosik:


„Amistad”, D. Pesci – książka, która była w moim domu prawdopodobnie od siedemnastu lat, a nie miałam o niej pojęcia :) leżała sobie niezauważona między książkami kucharskimi, czyli tam, gdzie mój wzrok nie sięga (mam dwie lewe ręce do gotowania), a pewnego pięknego dnia jednak sięgnął i od razu ją zauważył :)
„Ciemno, prawie noc”, J. Bator – przy okazji wizyty w Auchanie, tanie książki w takich sklepach zawsze do mnie krzyczą, tym razem najgłośniejsza była ta


„Dziewczyny z Syberii”, A. Herbich – nie mogłam oprzeć się kodowi rabatowemu (40%) za udział w konkursie na LC :)
„Ręka mistrza”, S. King – nagroda na koniec roku za dobre wyniki w nauce, średnia 4.67 w 2 liceum, więc jestem z siebie zadowolona (zwłaszcza, że mam za to Kinga, więc warto :D)

Ilość książek na półce: 154

Liczba posiadanych książek w kolejce do przeczytania: 51

IV 

Wakacyjne MUST READ

Wakacje nareszcie się zaczęły, mam więc czas poczytać książki, które specjalnie zostawiłam sobie na dni wolne od szkoły. Z różnych względów – głównie dlatego, że są to w dużej części książki grube (więc nie mogłabym ich spakować do plecaka, chyba że zrezygnowałabym z podręczników i zeszytów :P), a także dlatego, że nie są to książki łatwe. Moje must read na najbliższe dwa miesiące przedstawia się następująco (kolejność alfabetyczna, czytać będę w innej):

 1.  „Anna Karenina”, L. Tołstoj, 912 stron
2. „Dziewczyny z Powstania”, A. Herbich, 320 stron
3. „Dziewczyny z Syberii”, A. Herbich, 320 stron
4. „Imię róży”, U. Eco, 536 stron
5. „Lolita”, V. Nabokov, 319 stron
6. „Ostatnie rozdanie”, W. Myśliwski, 448 stron
7. „Paryż”, E. Rutherfurd, 944 strony
8. „Rok 1984”, G. Orwell, 220 stron
9. „Władca much”, W. Golding, 180 stron

Być może dodam do tego „Wstęp do psychoanalizy” Freuda, o ile będzie dostępna w bibliotece.

Razem: 4199 stron (nie licząc Freuda)

Powinnam dać radę. Jeśli nie, to przedłużam sobie wakacje. :) Do tego dojdzie jeszcze jedna, lżejsza książka, ponieważ potrzebuję coś czytać w podróży, a żadnej z tych nie chcę. Mimo wszystko wolę czytać je w domowym zaciszu. :) Zaczynam od „Paryża”, nie mogłam się doczekać tego momentu. Obym się na tej książce nie zawiodła. :)

A Wy z jakimi książkami planujecie spędzić wakacje/urlopy? Stawiacie na coś lekkiego, odpowiedniego do odpoczynku, czy tak jak ja macie zamiar czytać cięższe (dosłownie i w przenośni :P) książki?

5 komentarzy:

  1. W tym miesiącu przeczytałam ponad 4400 str i jetem z siebie bardo dumna :D Życzę powodzenia w lipcu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję przeczytanych stronnic. :)
    Trudne lektury, jak na czas wakacyjnego odpoczynku. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję przeczytanych książek oraz średniej ocen :)
    Trafny wybór jakiś czas temu próbowałam czytać, ale odłożyłam..
    Za to Rok 1984 polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby wszystkie Twoje plany się spełniły. Gratuluję wyniku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ładne zestawienie MUST READ, życzę powodzenia, bo to już półmetek wakacji! ;) Ja w tym roku mam zachciankę na powieści obyczajowe, no może z małymi wyjątkami. Wszystkie ambitne dzieła odchodzą na bok, a to dlatego, że studiuję polonistykę, sama rozumiesz :D Teraz zabieram się przedpremierową zdobycz z Matrasa - "Nie tacy oni straszni" włoskiej autorki. I wreszcie mogę odpocząć przy niezobowiązującej lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń